Z serii „drugie życie mebla”…

Lato się kończy, więc postanowiłam nie marnować czasu i nie odkładać tego, co powinno być zrobione na dworze. Konkretnie, mam na myśli używanie farby i rozpuszczalnika. Po co ma taki później szczypać w oczy w domu.

Cała akcja zaczęła się od zapotrzebowania na pufę do toaletki. Jednak nie taką w ogóle pufę, tylko miała być (i tu konkretne wytyczne)- mała, okrągła, biało szara i koniecznie z zygzakiem (chevron). Tak więc rozpoczęłam poszukiwania w sieci. Mimo szczerych chęci i przeszukania wszelkich możliwych wyszukiwarek… nie udało mi się znaleźć idealnego mebla. Największym kłopotem był nawet nie sam chevron, tylko kształt. Jakoś wszystkie były kwadratowe.

Już miałam się poddać, gdy przypomniałam sobie, że u mnie „zalega” niechciana już pufa. W prawdzie na pierwszy rzut oka bardzo, ale to bardzo daleko odbiegała od wymarzonej, jednak miała jedną podstawową zaletę… była okrągła!!!

Jak więc sami widzicie, nie takiej poszukiwaliśmy! Człowiek jednak jak tylko chce, potrafi być istotą niezwykle kreatywną :o)

I takie własnie „Cudo” postanowiłam poświęcić i podarować mu drugie życie :o)

Potrzeba było zaledwie kilku rzeczy i można było przystąpić do pracy…

Rozpoczęłam więc od odtłuszczenia powierzchni metalowych, aby zapewnić przyczepność nowej farbie…

I można było malować! Nie ma sensu utrudniać sobie życia, jeśli można sobie pomóc… wybrałam więc farbę do metalu w sprayu w kolorze jasnoszarym :o)

Niestety zaczął padać deszcz, więc byłam zmuszona przenieść całą akcję do garażu, a tam zabezpieczyć podłogę…

I gotowe…

Podstawa mogła już spokojnie schnąć, a ja zajęłam się siedziskiem… Na początek należało usunąć stare zszywki i przygotować nową tkaninę do takerowania.

Wycięłam odpowiedni kształt tkaniny tapicerskiej i przystąpiłam do dzieła… :o)

Gdy nowe obicie było już gotowe, wykończyłam siedzisko usuniętą wcześniej czarną flizeliną…

Na koniec należało już tylko przykręcić do siebie obydwa elementy…

I gotowe…

Jak Wam się podoba taka zmiana?

 

 

 

 

 

2 responses

    • Dziękuję! Bardzo mi miło :o) jednak zapewniam, że najtrudniej jest się zabrać za taką pracę, później na prawdę nie jest to tak czasochłonne. Polecam :o)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *