Szaleństwo na ścianie…

Z przerażeniem odkryłam, jak wiele czasu upłynęło od mojego ostatniego wpisu. Zgroza!!! Co się dzieje z tym czasem? Też Wam tak ucieka?

Tematy piętrzą mi się w głowie, tylko jakoś ciągle nie ma kiedy usiąść i przyłożyć się do pracy.

No ale dosyć użalania się! Temat, który chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować to  farba tablicowa :o) Na pewno o niej słyszeliście …

Tak więc, miałam za zadanie zagospodarować jedną ścianę w kuchni, gdzie wisiał kalendarz i mała tablica magnetyczna. Domyślacie się pewnie, że kalendarz był już cały „zamazany” terminami. Natomiast biedna tablica resztkami sił dźwigała przyczepione do niej magnesy z karteczkami, na których, z resztą, również były zanotowane najróżniejsze plany. Całość sprawdzała się nawet, ale do czasu. Mianowicie do czasu, gdy ściana pod tablicą była już brudna i krótko mówiąc obkopana przez małe dzieci podskakujące do magnesów :o)

Plan zakładał przemalowanie ściany, aby ją po prostu odświeżyć. Pomyślałam jednak, że taka praca niczego nie zmieni i z czasem wszystko wróci do punktu wyjścia. Zwłaszcza, że kolorem wiodącym w kuchni był jasny beż. Takiego też koloru była ściana pod kalendarzem.

Rozważając wszystkie „za” i „przeciw” oraz biorąc pod uwagę zamiłowanie Gospodyni do magnesów wpadłam na (nie chwaląc się :o) genialny pomysł!!! Początkowo myślałam jedynie o tzw. właśnie tablicówce. Nie wiedziałam jednak jeszcze wtedy w jakich kolorach występuje. Poza tym, nie rozwiązywało to problemu magnesów. Z pomocą przyszła więc farba magnetyczna. Była to moja pierwsza styczność z tablicówką. Potrzebowałam wsparcia.

Tak więc kolejny raz do pracy powołałam „znany i lubiany” team… Agata & Agata :o)

Zobaczcie sami jak to wyszło…

Na początek malowałyśmy farbą magnetyczną. Niestety 4 lub 5 razy (straciłam rachubę), gdyż magnesy wciąż spadały…

img_3526

img_3537

img_3536

img_3527

Kiedy już po kolejnych warstwach (i trzech dniach) farba zaczęła spełniać swoją funkcję, zabrałyśmy się za tablicówkę. Okazało się, że można ją zamówić w dowolnym odcieniu. Nam pasowały odcienie purpury …

img_3541

img_3539

img_3546

A oto efekt końcowy…

img_3547

Jak Wam się podoba takie rozwiązanie? Dobry pomysł?

3 responses

Skomentuj Justyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *