Czy wiecie, że właśnie w miesiącu lutym obchodzimy urodziny flagowej torebki projektu Coco Chanel? Mowa naturalnie o modelu 2.55…
Tak więc, to oto cudeńko kończy w tym roku 64 lata. Torebka powstała w roku 1955, a jej nazwę zawdzięczamy dacie jej premiery. Mowa tu więc o lutym 1955… stąd po prostu słynne 2.55 :o)
Gabrielle Chanel kochała luksus, ale w jego prostolinijnym wydaniu. Mawiała, że jeśli coś nie jest wygodne, to nie jest luksusem… Tak więc, ze względów praktycznych postanowiła stworzyć torebkę idealną. Pragnęła takiej, która pomieści wszelkie niezbędne rzeczy (w tym skrywane w specjalnych kieszonkach listy miłosne), która przeszyta będzie ukochanym przez Nią wzorem w rąb, aż wreszcie takiej, której nie trzeba będzie cały czas trzymać w ręce… Tak powstała torebka idealna, którą można zarówno nieść w ręce, jak i zawiesić na ramieniu dzięki eleganckiemu łańcuszkowi.
Coco Chanel marzyła, aby jej projekty nie przebrzmiały, aby noszone były zawsze. Twierdziła, że prostota jest najbardziej elegancka, a to nigdy nie wyjdzie z mody. Kreowała zatem ponadczasowy styl, który nie przebrzmiał, a inspiruje projektantów do dziś. Nie da się przecież zaprzeczyć, że Gabrielle stworzyła wiele wyznaczników mody damskiej, bez których nie tworzy dziś żaden współczesny dom mody. Przykładami są chociażby mała czarna, sztuczna biżuteria, wspominana już torebka na ramię, damskie spodnie, czy kultowy flakon perfum…
W latach 80-tych, już za czasów Karla Lagerfelda model 2.55 dostał nowe życie. Projektant postanowił odświeżyć klasykę i wprowadził swoje zmiany do projektu tego modelu.
Po pierwsze, zmienił zapięcie torebki. Dotychczasowe, prostokątne zapięcie nazywane „Mademoiselle lock” zostało zamienione na słynne już podwójne „C”- Coco Chanel. Drugą najważniejszą modernizacją było wplecenie skórzanego paska do łańcuszka (tak, model Gabrielle tego nie miał). Tak więc wygląda różnica pomiędzy dwiema odsłonami tego samego modelu…
W roku 2005 z okazji 50-lecia powstania modelu 2.55, Karl Lagerfeld podjął decyzję o wznowieniu produkcji pierwowzoru torebki. Tak więc obecnie możemy kupić sobie model, który odpowiada nam bardziej (bądź obydwa :o) Wersja zaprojektowana przez Karla nosi nazwę „Classic Flap”, natomiast pierwowzór Gabrielle z prostokątnym zapięciem nazwano „Chanel Reissue 2.55”
Nie będę Was informować odnośnie ceny któregokolwiek z modeli… nie będziemy się przecież tutaj denerwować :o) Dla chętnych, ceny dostępne są w salonach Chanel, bądź na stronie internetowej, więc każdy sobie poradzi…
Tutaj skupmy się raczej na podziwianiu tych cudeniek….
Ja pozostanę wierna uwielbieniu klasycznej, czarnej wersji „Flap”, chociaż nie ukrywam, że wersja w ukochanym przeze mnie pudrowym różu również skradła moje serce :o)
A Wam która podoba się najbardziej???