Listopadzica…

Połowa listopada… nie powiem, że nasza złota, polska jesień już za nami… październik wspominam jako deszczowy i wietrzny. Ani razu nie udało mi się wyjść na jesienny spacer, który kojarzy się z szeleszczącymi pod butami, złotawo- czerwonymi liśćmi… Tak więc, w tym oto deszczu, dopadła mnie już „listopadzica”… … na prawdę czekam już na oświetlony […]

Continue reading →