Naturalną sprawą jest, że jeśli Londyn… to i Królowa Elżbieta… Wybaczcie więc ten żarcik ze zdjęciem, ale nie mogłam sobie podarować :o)
Najwyższy więc czas na odwiedziny w Pałacu Buckingham… nigdy wcześniej nie udało mi się przekroczyć tej onieśmielającej bramy…
Pałac prezentuje się oczywiście nienagannie, jednak nie ma pozwolenia na robienie zdjęć podczas zwiedzania komnat. Musicie więc uwierzyć mi na słowo, że wnętrze Pałacu zapiera dech w piersiach, i po prostu udać się tam osobiście… Na prawdę warto :o)
Urzeczona bogatymi wnętrzami, nie mogłam oprzeć się pokusie i kupiłam na pamiątkę przepiękny kubeczek w przypałacowym butiku… Z żalem muszę jednak przyznać, że niestety nie jestem fanką herbaty, nawet „five o’clock” mnie nie kusi…
…natomiast kawa smakuje z niego wyśmienicie :o)
Miłego wieczoru :o)