„Każdy ma takie wspomnienia…”

Tak więc, sezon majówkowy 2017 uważam za zamknięty. Teraz pora na nowe wyzwania :o)

Co prawda, pogoda nas nie rozpieszczała… dało się zaobserwować wiatr, deszcz, a nawet gradobicie. Tak po prawdzie, słońce też próbowało przedzierać się z za chmur, ale w zdecydowanej mniejszości.

Mimo wszystko,  uwielbiam ten czas w roku. Uroczyste spędzanie „Majóweczki” zainaugurowałam w 2009 roku, gdy po raz pierwszy zabrałam, wtedy jeszcze jedno dziecko, nad morze. Po licznych infekcjach i za radą pediatry podjęliśmy decyzję o zmianie klimatu.

Dziecko było zachwycone, a i reszta rodziny stanęła na wysokości zadania, służąc pomocą w opiece nad dzieckiem i dotrzymaniu towarzystwa, gdy Tatuś musiał już wracać do pracy  :o)

Rok później, gdy miałam już dwie córeczki, temat wrócił. Tak samo z resztą w kolejnych latach. Teraz to już taka nasza rodzinna tradycja. Spędzanie Majówki nad morzem.

Niestety, muszę przyznać, że takiego roku jak ten,nie pamiętam. Tylu zimnych i deszczowych dni. Każdego dnia wypatrywaliśmy słońca, pomimo, że wiedzieliśmy, iż nie to jest tam najważniejsze. Nadmorski klimat na prawdę działa zbawiennie na drogi oddechowe dzieci.

Ale nie będę już narzekać…

Tak na prawdę… prawie wcale nie wiało (hi, hi :o)

No może odrobinę…

Ale  kawka, kawusia, kawunia i tak była przepyszna…

… i właśnie tego nikt nigdy mi nie odbierze, bo jak zawsze mówi mój Tato:

„Każdy ma takie wspomnienia, na jakie sobie zasłużył”

Miłego wieczoru, Pa :o)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *