Duńska sztuka szczęścia…

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego mówi się, że Duńczycy to wyjątkowo zadowolony i szczęśliwy naród? Przecież u nich jest ciągle ciemno! Człowiek, jak wiadomo nie od dziś, potrzebuje do życia światła. Światło, to naturalne, jest dla nas motorem do działania. Daje nam energię i po prostu „powera” do życia.

Co więc wiedzą Duńczycy, czego nie wiemy my? Co daje im to pozytywne nastawienie do świata, podczas gdy my, Polacy tak bardzo lubimy narzekać? :o)

Osobiście uważam, że jest to sprawą indywidualną każdego z nas. Jedni są bardziej skłonni do marudzenia, inni mniej. Tak już jest i tyle!

Nie mniej jednak słyszałam o efekcie „duńskiego szczęścia” i gdy natknęłam się na pewne zagadnienie z tym związane, zaciekawiło mnie!

Tym zagadnieniem jest „hygge”.

Nic Wam nie mówi? Mnie też nie mówiło, do czasu, gdy w moje ręce dostał się książka autorstwa Marie Tourell Soderberg „Hygge Duńska sztuka szczęścia”.

img_3959

Temat nie tylko hygge, ale szeroko rozumianych wpływów Skandynawskich jest ostatnio bardzo modny. Wszystko, co Skandynawskie jest ostatnio niesamowicie modne, a tym samym pożądane. Również w designie! Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tego zjawiska. Ci ostatni zarzucają tym pierwszym podejście konsumpcyjne do tematu. Gdy pojawia się nowy trend, jest to wspaniałą okazją do promowania nie tylko pozytywnych wartości, ale i generowania nowych potrzeb zwykłych ludzi. Dlaczego? Już mówię…

Otóż hygge, to mówiąc oględnie odnajdywanie szczęścia w drobnych przyjemnościach. To coś, czego nie możesz kupić, a pomoże Ci odnaleźć magię w codziennych czynnościach i po prostu być! Każdy Duńczyk rozumie to na swój własny sposób i nie zawsze potrafi to wytłumaczyć. Mówią, że po prostu to czują!  Jak możemy przeczytać w książce: „Praktykowanie hygge pomaga mi utrzymać w życiu równowagę. Myślę, że gdybym nie umiała hyggować, radziłabym sobie gorzej. To właśnie hygge daje mi moment wytchnienia od codzienności. Przypominam sobie, że warto się cieszyć drobiazgami.”

Autorka zestawia wypowiedzi wielu Duńczyków, ale w mojej ocenie sprowadzają się do jednego. Otóż, chodzi o to, aby czuć się dobrze z samym sobą i z innymi. Aby wprowadzić do swojego życia harmonię i spokój. Aby cieszyć się z chwil spędzonych z bliskimi Tobie ludźmi przy np. smacznym posiłku i dobrym winie. Koniecznie w blasku świec! No właśnie! Świece są bardzo ważne w hyggowaniu. To one zastępują Duńczykom dzienne światło i nastrajają do uczucia błogości i spokoju. Cokolwiek się nie robi, świece są konieczne!

img_3956

img_3958

Stąd właśnie krytyka przeciwników skandynawskiego trendu. Utrzymują, że sprowadza się to jedynie do wmówienia nam kolejnych potrzeb zakupowych. Tzn. chcesz być na czasie? Chcesz być szczęśliwy jak Duńczk? Musisz kupić sobie masę świec, plecione koce, drewniane surowe stołeczki i inne gadżety, które kojarzą się nam wprost ze stylem Skandynawskim.

Otóż ja nie zgadzam się z tym!

Każdy ma swój rozum i musi wiedzieć co jest dla niego niezbędne. Blask świec i pyszne wino jeszcze nikomu nie zaszkodziły (u mnie i tak świece zawsze były i będą). Nie trzeba od razu zmieniać wystroju całego domu, żeby czuć się spokojnym i szczęśliwym z samego faktu siedzenia na kanapie z ukochaną osobą :o)

img_3964

Tak więc, dlatego właśnie chciałam zwrócić Waszą uwagę na tę pozycję. Bez względu na to, czy komuś pomoże taka lektura, czy też nie, jedno jest pewne! W grudniowej bieganinie każdemu z nas przyda się bodziec do odrobiny wytchnienia.

Dlatego właśnie teraz sięgnęłam po tę książkę. W pośpiechu codziennych obowiązków, w zamyśleniu, w nerwach i braku wytchnienia. W codzienności każdego z nas! Zatrzymajmy się na chwilę, odetchnijmy, uspokójmy nasze myśli. Delektujmy się ciepłem naszych domów, smakiem wina i rozkosznym blaskiem zapalonych świec! Żyjmy!

Nie trzeba być Duńczykiem, żeby to poczuć! My też  możemy hyggować i robimy to na co dzień, nawet jeśli o tym nie wiemy! Cieszmy się naszą codziennością, zwłaszcza w tym pięknym grudniowym czasie. Przygotujmy się na Boże Narodzenie! Od tego mamy przecież Adwent! Nawet jeśli nasze Święta nie będą perfekcyjne, to i tak przecież będą idealne!

Hyggujmy! Wesołych Świąt!!!

img_3993

 

 

One response

  1. Zdecydowanie tak! Hygge to nie skandynawski design, ale proste przyjemności, czyli świece, przyjaciele wokół, kilka pyszności na stole i dobry film lub… kilka godzin sam na sam z dobrą książką :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *